Zadziwiające jak mało dorosłych osób ma jasno i wyraźnie określone własne cele i wizję życia. Zazwyczaj jako dzieci jesteśmy pod tym względem dużo bardziej otwarci. Gdy ktoś nas pyta: kim zostaniesz, kiedy dorośniesz potrafimy wypowiedzieć całą litanię pomysłów na siebie, wraz z uzasadnieniem jak bardzo pragniemy to osiągnąć.
Zastanówmy się jak osiągnąć sukces?
Z wiekiem oraz coraz większą ilością porażek nasz zapał niestety spada. Są osoby, które mimo kłopotów realizują swoje marzenia, ale też są inne, które poddają się prądowi rzeki i po prostu robią to, co powinni, to, co uznali, że jest dla nich właściwe, albo, to co inni uznali, że jest właściwe dla nich. W ten sposób sami pozwalają na zabicie swojego ducha, który kiedyś podsuwał im szalone pomysły i proponował nietuzinkowe rozwiązania. Teraz zadowalają się przeciętnością.
Jeśli czytasz tego bloga oznacza to, że chcesz więcej, wymagasz od siebie i od życia szerszego horyzontu, niż wyznaczają normy społeczne i zasady przeciętności rządzące w Twoim środowisku. Ty chcesz być inny, osiągnąć więcej.
Żeby osiągnąć sukces musisz wiedzieć czego tak naprawdę chcesz od życia? Musisz ustalić swoją misję życiową i cele.
Zastanów się w takim razie czego chcesz od życia? I to zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Stwórz inspirującą Cię, wielką wizję, która będzie dla Ciebie wyzwaniem i wręcz porwie Cię do działania! Jeśli nie masz motywacji, to oznacza, że Twoja wizja nie jest dla Ciebie wystarczająco inspirująca i nie realizuje Twojej misji życiowej.
Gdzie chcesz być za kilka lat? Opisz to bardzo dokładnie.
Rzucam wyzwanie Twojej pomysłowości, inspiracji marzeniom oraz umysłowi, które pomogą Ci stworzyć wizję, której ciężko się oprzeć.
Nie pozwól na to, aby zniewolił Cię Twój wewnętrzny głos krytyka, który lubi w takich momentach się uaktywniać i mówić: Niiieeee, to się nie uda. To niemożliwe. Daj sobie spokój. W takim stanie emocjonalnym nie da się stworzyć naprawdę inspirującej wizji. Zamiast tego zapraszam Cię do tego, abyś wyobraził sobie, że właśnie złowiłeś złotą rybkę i ona mówi, że spełni wszystkie Twoje życzenia, jeśli ją wypuścisz, albo pomyśl, że znalazłeś lampę Alladyna, który mówi Ci: „Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem i jestem gotów dla Ciebie zrobić wszystko, o co poprosisz”. Właśnie w ten sposób podejdź do tworzenia swojej wizji. Zatem do dzieła! Opisz wszystko, czego chcesz od życia za kilka lat.
Zrób to teraz i podziel się swoimi wnioskami w komentarzach.
Oto pierwszy krok do tego, aby odpowiedzieć sobie na pytanie jak osiągnąć sukces. Pamiętaj, że:
“Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie”.
Paulo Coelho
Jeśli uważasz, że potrzebujesz pomocy w tym obszarze, zapisz się na bezpłatną konsultację już dziś!
Witaj Marto.
Świetnie opisujesz ten temat. Sęk w tym, że ludzie obarczeni są doświadczeniami. Niektórzy z nas wręcz boją się mieć mega marzenia, ponieważ przeraża ich sama droga do nich. Ilość wyrzeczeń (w ramach obecnej strefy komfortu).
Do tego dochodzi obawa o kolejne rozczarowanie.
Sam jestem autorem swojej mega wizji.
Z doświadczenia napiszę, że i tak się opłaca.
Chociaż uda mi się zrealizować 1-5-10% marzeń, to i tak warto.
Największy problem jaki napotykam na swojej drodze, to cieszenie się nią.
Jeśli wszystko przychodzi nam z ogromnym trudem i cały czas mamy zbyt mało sukcesów w porównaniu do wysiłku jaki wkładamy, to jest naprawdę ciężko.
Pozdrawiam
Cześć Krzysztof, dziękuję Ci za komentarz.
Do mnie na coaching czy warsztaty stale trafiają osoby, które boją się mieć marzenia. Sama też tak kiedyś miałam i doskonale rozumiem emocje, uczucia z tym związane.
W trakcie pracy z samą sobą i z klientami odkryłam kilka rzeczy.
Mamy marzenie, utożsamiamy się z nim i gdy nam się nie udaje go zrealizować od razu, albo w krótkim czasie, nasz układ nerwowy nie dostaje nagrody, przez co pojawia się frustracja.
A niestety nasz układ nerwowy jest tak zaprogramowany, żeby mógł utrzymać motywację, że potrzebuje nagród tu i teraz, a nie kiedyś. Do tego wiele osób nawykowo siebie beszta za to, że im się coś nie udaje (coś co sobie sami wymyślili, że muszą, że powinni, coś na czym opiera się ich ego) i to besztanie też osłabia motywację, powodując często odwrotny skutek od zamierzonego.
Lekarstwo jest takie, żebyśmy sami nagradzali siebie nawet za najmniejsze rzeczy, najmniejsze sukcesy. Każdego dnia pytali siebie za co jestem dzisiaj wdzięczny, co mi się we mnie samym podoba, co mi się udało zrobić i dawali sobie małe nagrody a od czasu do czasu większą.
Ja praktykuję rytuał wdzięczności 3 razy dziennie.
Potrzebne jest też wspierające podejście do tzw. „porażek”. Kiedyś ktoś w moim otoczeniu powiedział mądre zdanie: „nie ma porażek, są tylko informacje zwrotne”. I ja uważam, że tego warto się trzymać. To były słowa mojego kolegi, którego uważam za autorytet dla mnie w wielu dziedzinach.
Z kolei u Johna Maxwella w książce przeczytałam zdanie, które w pierwszym momencie wydało mi się absurdalne i potem dopiero zrozumiałam przesłanie: „Świętuj swoje porażki”.
O co chodzi?
Każda „porażka” jest informacją zwrotną, że tego się tak nie robi, że Twoje działanie nie jest efektywne w tym momencie, ale każda porażka również zbliża Cię do Twojego celu.
To tak jak z Edisonem, każda nieudana próba wynalezienia żarówki zbliżała go do osiągnięcia celu. To było doświadczenie.
A za doświadczeniem kryje się mądrość, wytrzymałość, cierpliwość, natomiast każde kolejne buduje odwagę, jeżeli trzymasz się obranego kursu i dalej działasz mimo braku dowodów na to, że Ci się powiedzie. Bo w końcu znajdziesz na to sposób.
Tak więc Krzysztof jako inspirację chcę Ci dać ćwiczenie, abyś zastanowił się gdzie byłeś 5 lat temu i gdzie teraz jesteś. Co Ci się prze te 5 lat udało osiągnąć i zapytał samego siebie, za co jesteś wdzięczny. A potem daj sobie jakąś naprawdę fajną nagrodę 🙂
Pięknego dnia!
Marta!! Bardzo Ci dziękuję za ćwiczenie „gdzie byłeś 5 lat temu” z odpowiedzi dla Krzysztofa 🙂 Coś fantastycznego, proste i genialne, budujące. Zwykle jestem zadowolona, ale to często maska, w środku ciągle coś mówi, że jest nie tak. Po zajrzeniu w przeszłość widzę jednak, że to coś zdecydowanie przesadza 🙂
Cieszę się i dziękuję za informację zwrotną 🙂