Większość ludzi poszukuje szczęścia, miłości, harmonii i spełnienia. Na swojej życiowej ścieżce starają się dążyć, aby jak najczęściej doświadczać tych stanów.

Jednocześnie – gdy rozejrzysz się dookoła – możesz znaleźć dużo niespełnienia, stresu i braku szczęścia u osób, które bardzo starają się dobrze żyć. Mają swoje przekonania i zasady. Stosują się do nich z nadzieją, że pozwolą im one w pełni doświadczyć tego, czego pragną. Niestety w wielu przypadkach – im bardziej restrykcyjne trzymają się własnych przekonań – tym więcej doświadczają stresu, co automatycznie niesie za sobą niepokój.

Podczas wielu przeprowadzonych przeze mnie sesji i warsztatów obserwowałam osoby, które miały pewne przekonania, dotyczące tego jak życie “powinno wyglądać, aby było szczęśliwe” lub “jak ktoś powinien się zachowywać, jeśli ma zasłużyć na szacunek i sympatię”. Wielokrotnie te osoby miały w sobie pochowane poczucie winy w związku z tym, że same nie zastosowały się do tych “zasad” i nie potrafiły sobie tego wybaczyć. To powodowało różne problemy typu poczucie niespełnienia, nie zasługiwanie na coś czy autosabotaż.

Z drugiej strony to, co przyciąga wiele osób do mistrzów duchowych, to ich obraz, ale też i doświadczana w ich obecności atmosfera spokoju, spełnienia, życzliwości i wyrozumiałości.

Jaka jest ich tajemnica?

W starożytnych pismach można znaleźć wiele wskazówek. Jedną z najważniejszych jest umiejętność wybaczania i odpuszczania.

Można powiedzieć, że wszyscy doświadczamy jakiegoś rodzaju bólu lub dyskomfortu. Pojawiają się one w trakcie interakcji z innymi ludźmi, albo w czasie własnych potknięć i niepowodzeń. Każdorazowo uruchamia się stres i dyskomfort w związku z tymi doświadczeniami. W takim momencie niezwykle potrzebna byłaby umiejętność zrozumienia, że to po prostu była pomyłka i odpuszczenia sobie oraz innym winy, aby uniknąć podtrzymywania żalu i złości, jakie szkodzą przede wszystkim osobie, która je pielęgnuje w sercu.

Co robię, gdy pojawia się na sesji osoba, która nie potrafi poradzić sobie z własnym cierpieniem?

Moment stworzenia wzorca cierpienia

Pierwszą rzeczą, jaką sprawdzam jest to, kiedy stworzyła wzorzec własnego cierpienia. Ludzie są czasem nieświadomi tego, że mają w podświadomości głęboko ukryte “zadry” z innymi lub ze sobą, które z tamtego poziomu mają wpływ na ich obecne życie. Nie mają nawyku codziennej introspekcji i sprawdzania skąd pochodzą obecne emocje. One mają swoje źródło w przeszłości, a psychika – reaguje na bodźce, idzie na skróty i odtwarza je – niczym program komputerowy.

Przekonanie

Każdy taki wzorzec ma w sobie przekonanie, składające się z myśli, oceny i emocji, które są połączone nawykowymi reakcjami oraz przywiązaniem do nich, jako do jedynej, właściwej ścieżki reagowania. Namierzam te przekonania, aby je “rozbroić”, ponieważ każde z nich to swoista tykająca bomba, która wpływa na ludzkie życie.

Uwolnienie do wybaczenia

Najlepszym słowem, jakie mogę znaleźć to właśnie uwolnienie, gdyż przekonania odbierają człowiekowi wybór. Napędzane emocjami i stresem, wydają się sterować ludzkim zachowaniem i dzieje się to bardzo często “pod radarem”, gdyż wiele osób nie jest na tyle uważnych, aby “łapać się” na tym, że właśnie oto odtwarzają jakiś wzorzec.

Pracowałam kiedyś z osobą, która nie potrafiła sobie wybaczyć, gdyż było to niezgodne z zasadami wyznawanymi przez jej bliskich. Przez to żyła kilkanaście lat w głębokim cierpieniu. Trafiła do mnie na sesję, gdy była gotowa rozstać się z tym wzorcem bólu. Gdy się już udało poczuła się niesamowicie uwolniona i to właśnie nowo nabyta umiejętność wybaczania, pomogła jej wnieść do życia o wiele więcej dobrego niż nieświadome trzymanie się zasad i przekonań, które mimo, że miały zapewnić jej szczęście i spełnienie, to uruchomiły w niej wzorzec głębokiego bólu emocjonalnego.

Dzisiaj, pracując z ludźmi wiem, że wybaczenie to jeden z najważniejszych procesów przemiany wewnętrznej, przez jakie warto nauczyć się przechodzić.

Wybaczanie uwalnia człowieka do miłości.

 

Komentarze

comments